sobota, 14 września 2013

23. Jeśli nasza miłość jest tragedią, dlaczego jesteś tym co mnie naprawia?

...


   Biegnę zatłoczoną ulicą. Pada deszcz, płaczę. Z moich wyprostowanych włosów została kupa orzechowych loków, gęstych i długich do pasa. Jestem załamana. Uciekam, boję się. Sama nie wiem czego i przed czym. Coś mi mówi, że nie mogę się zatrzymać, obrócić za siebie. Cały czas biegnę, obijając się o przechodzących ludzi. Patrzą się na mnie, oglądają za mnie. Czuję ich wzrok na sobie.
Źle się czuję i powoli tracę siły.  Resztkami sił dobiegam do parku. Zatrzymuję się pod wierzbą płaczącą, mając nadzieję, że  tu nie będę się rzucać w oczy. Jestem cała mokra, ubrania lepią się do mnie sprawiając, że przez moje ciało przechodzą dreszcze. Mój płacz staje sie tak przeraźliwy, że boję się sama siebie. Teraz czuję jak bardzo jestem bezsilna, bez życia i energii. Nie potrafię żyć. Bóg dał mi życie, a ja nie umiem go wykorzystać. Jestem pusta w środku, zimna i bez uczuć.
Ale w takim razie jak mogę go kochać? Kochać jego,  muzykę, moją pracę, przyjaciół?...
Zimnymi dłońmi zakrywam twarz, nie chcę tu być. Tu,  ani nigdzie indziej. W takich chwilach wszystko jest pokręcone. Jak w tym tracku ATB - Twisted love. Wszystko jest pokręcone. Kocham ich wszystkich, nie chcę ich w jakikolwiek sposób zranić.
Gdyby dało  się cofnąć czas, żebym nie poznała tych wszystkich ludzi, nie zakochała się, byłoby łatwiej? Byłabym pustym człowiekiem, bez nikogo. Byłoby lepiej?

Wróciłam do pokoju po zmroku i o czym pomyślałam? Nie  mam domu, od dawna tu mieszkam, co doprowadza mnie do szaleństwa. Nie mam swojego miejsca, gdzie mogłabym spokojnie całymi dniami przesiedzieć w bezruchu... Nie ma dla mnie miejsca. Wszystko jest inaczej. Nie radzę sobie sama ze sobą!!

Ze słuchawkami, wchodzę na ostatnie piętro apartamentowca chłopców. Przeskakuję różne playlisty, gdy  całkiem przypadkiem docierają do mnie słowa "Clarity" :

"Cause you are the piece of me, I wish I didn't need, Chasing relentlessly, Still fight and I don't know why.  If our love is tragedy, why are you my remady. If our love is insanity, why are you my clarity"

Ty jesteś częścią mnie, której chciałabym nie potrzebować, nieustannie goniąc. Ciągle walczę, lecz nie wiem dlaczego. Jeśli nasza miłość jest tragedią, dlaczego jesteś tym, co mnie naprawia? Jeśli nasza miłość jest szaleństwem, dlaczego jesteś tym, co daje mi jasność? To  wszystko idealnie mi teraz pasuje, układa się w całość. Paradoks.

Zapukałam kilka razy w drzwi i szybko schowałam ręce do kieszeni bluzy. Strasznie było mi zimno. W końcu je otworzył, spojrzał mi w oczy i przysunął blisko siebie, mocno obejmując. Rozpłakałam się, przypominając sobie teraz słowa piosenki. To wszystko mnie bolało, dołowało.
Spojrzał raz jeszcze w moje oczy, pogłaskał po niesfornych włosach i pocałował w czubek głowy. O nic nie pytał.  Cholernie mi go brakowało, jego dotyku, spojrzenia, uśmiechu. Ale na myśl, że mogę go skrzywdzić całkiem nieświadomie swoim zachowaniem robiło mi się niedobrze...
- Jesteś cała rozpalona, musisz odpocząć. Przyniosę koc i tabletki. zaraz wracam. - Chciał się wywinąć z uścisku, ale nie chciałam go puścić. Chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie.
- Nie zostawiaj mnie ... - wyszeptałam ledwo słyszalnie. Chwycił moje dłonie po raz kolejny spoglądając w moje oczy. Z każdą sekundą, strumienie łez spływały po mojej twarzy coraz szybciej. Zacisnęłam mocno powieki znów wtulając się w Niego. Wziął mnie na ręce i zniósł do pokoju, układając na łóżku. Przysunął mnie jak najbliżej siebie. Słysząc rytmiczne bicie jego serca, czując ciepło bijące z jego ciała, uspokoiłam się, zasnęłam.

- Naprawdę, Nath. Czuję się dobrze. Nic mi nie jest.
- Ale witamina c Ci nie zaszkodzi! - wzięłam od chłopaka dwie małe, żółte tabletki i połknęłam je.
- A teraz możemy wyjść na spacer?
- Pod warunkiem, że ciepło się ubierzesz.
- Jasne... - pożyczyłam czarny, ciepły sweter chłopaka i ciekałam niecierpliwie przy drzwiach.

Zmierzaliśmy alejkami parku, trzymając się za ręce. Przy nim czułam się lepiej, bardziej wartościowa, a nawet odważniejsza i weselsza. Nie rozmawialiśmy dużo. Słowa miedzy nami są zbędne. Doskonale się rozumiemy bez nich. Ale czy to mu wystarcza? Może zasługuje na kogoś lepszego? Co z tego, że mi przy Nim jest dobrze. Jeśli on robi to wszystko z litości? Nie chcę tego.  Nie chcę niczyjej litości!




________________________________
nie za długi, ale jest :)
bardzo bym Wszystkich prosiła, żeby wchodzili w linki,
 które dodaję razem z rozdziałami, jeśli to możliwe - oczywiście.
sądzę, że pasują do opowiadania i tworzą jakiś klimat.
starannie je dobieram, aby idealnie pasowały do fabuły.
mam nadzieje że ktoś jeszcze ze mną jest :)
enjoy the music!